CBE Polska

Spis treści
Start
Aktualności
pck


Nowelę kogeneracyjną czeka jeszcze długa droga


Projekt ustawy przedłużającej wsparcie kogeneracji przez najbliższe miesiące będzie krążył miedzy urzędami w Warszawie i Brukseli. Tymczasem część elektrociepłowni już produkuje ze stratami. Energetycy nie są też pewni, co zrobić z żółtymi i czerwonymi certyfikatami, które trzymają. W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Gospodarki wystąpiło do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zaopiniowanie projektu ustawy przedłużającej system tzw. żółtych i czerwonych certyfikatów. Gwarantuje on pomoc dla łącznego wytwarzania energii elektrycznej i ciepła. Prośba resortu gospodarki to jednak dopiero początek ścieżki, jaką musi jeszcze przejść ustawa, oficjalnie przyjęta przez rząd 2 stycznia 2013 roku. Teraz UOKiK ma 21 dni na wydanie opinii na temat tego, czy system żółtych i czerwonych certyfikatów jest zgodny z prawem konkurencji. Urząd i Ministerstwo Spraw Zagranicznych uznali, że jest to konieczne, mimo że taka pomoc była już udzielana w latach 2007-2012 bez zastrzeżeń ze strony polskiego regulatora i Komisji Europejskiej. Po zgodzie urzędu antymonopolowego, projekt trafi z powrotem do Rady Ministrów. Rząd będzie musiał podjąć uchwałę o przekazaniu ustawy do notyfikacji Komisji Europejskiej. Po tej decyzji UOKiK, za pośrednictwem Stałego Przedstawicielstwa Polski w Brukseli, przekaże wniosek do Komisji Europejskiej. Brukselscy urzędnicy będą mieli kolejne trzy miesiące na zajęcie stanowiska. Jeżeli będzie ono pozytywne, projekt wróci do Polski i powędruje do prac sejmowych, a następnie do Senatu i podpisu Prezydenta. Jest jednak szansa, że projekt noweli trafi do Sejmu jeszcze przed decyzją Komisji Europejskiej. Jeżeli zostanie uchwalony wcześniej, wówczas jego przepisy wejdą w życie dopiero po decyzji Brukseli. Wniosek o takie równoległe procedowanie w parlamencie i Komisji Europejskiej wpłynął już do rządu. To oznacza, że kogeneracja może być ponownie wspierana dopiero w połowie roku. Do tego czasu ciepłownicy korzystający z gazu ziemnego muszą liczyć na ciepłą zimę. Paradoksalnie im mniej potrzeba będzie ciepła, tym mniejsze straty poniosą. Ich taryfy, zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki rok temu, przewidywały bowiem istotne wsparcie żółtymi certyfikatami (ok. 125 zł/MWh). Jednak za energię elektryczną produkowaną w skojarzeniu z ciepłem od tego roku nie otrzymują już tej pomocy. Do tego w ostatnim roku istotnie potaniała produkowana przez nich energia. Cieszą się natomiast spółki obrotu. Tym największym URE nie obniżyło taryf dla gospodarstw domowych, chociaż od początku roku sprzedawana przez nich energia nie jest już obciążana kosztami zakupu żółtych i czerwonych certyfikatów. Regulator, nie wiedząc kiedy system certyfikatów ponownie wejdzie w życie, zdecydował się nie zmniejszać cen sprzedaży energii, aby po kilku miesiącach nie musieć z powrotem ich podnosić. Nowela kogeneracyjna, przywracając system wsparcia żółtymi i czerwonymi certyfikatami, jednocześnie określa obowiązkowy udział energii pochodzącej z poszczególnych jej rodzajów. W tym roku udział tzw. żółtej energii (z instalacji kogeneracyjnych o mocy do 1 MW lub opalanych gazem) wzrośnie do 3,7 proc. (z 3,5 proc. w ubiegłym roku). Nie zmieni się natomiast obowiązek zakupu czerwonych certyfikatów (dla większości źródeł kogeneracyjnych). W 2013 roku udział "czerwonej" energii w zużyciu końcowym ma wynieść 23,2 proc. Obowiązki będą dotyczyły jedynie tej części roku, w której będzie już obowiązywać nowela wraz ze zgodą Komisji Europejskiej.


Rząd za przedłużeniem wsparcia dla kogeneracji



Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy przewidującej przedłużenie do 31 marca 2015 roku systemu wsparcia dla kogeneracji opartego o żółte i czerwone certyfikaty. 2 stycznia 2013 roku Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy Prawo energetyczne, ustawy Prawo ochrony środowiska oraz ustawy o systemie zgodności oraz ustawę o zmianie ustawy Prawo energetyczne oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Choć nazwa aktu prawnego jest mocno nieczytelna, to projekt jest ważny, bo zakładający przedłużenie do końca marca 2015 roku wygasającego z końcem marca 2013 systemu wsparcia wytwarzania energii elektrycznej i ciepła w jednostkach wysokosprawnej kogeneracji opartego na tzw. żółtych i czerwonych certyfikatach.
W praktyce chodzi zatem o przedłużenie systemu wsparcia za energię wytworzoną w źródłach kogeneracyjnych opalanych paliwami gazowymi lub w jednostkach o mocy poniżej 1 MW, czyli o utrzymanie subsydiów za pośrednictwem właśnie tzw. żółtych certyfikatów oraz o utrzymanie wsparcia dla produkcji energii w źródłach kogeneracyjnych, którym przysługują tzw. czerwone certyfikaty, czyli innych niż objęte systemem żółtych certyfikatów i fioletowych.

Zdaniem rządu utrzymanie wsparcia dla źródeł kogeneracyjnych jest uzasadnione m.in. dążeniem do uniknięcia znacznego wzrostu cen ciepła. Chodzi o to, że w latach 2013-2020 wejdą w życie nowe zasady przydziału uprawnień do emisji CO2 dla instalacji objętych Europejskim Systemem Handlu Uprawnieniami do Emisji (ETS). Oznacza to, że w 2013 r. polskie ciepłownie i elektrociepłownie będą musiały kupować ok. 60 proc. pozwoleń na emisję CO2, a w kolejnych latach udział ten będzie wzrastał. Wpłynie to znacząco na wzrost kosztów wytwarzania ciepła i w konsekwencji na jego cenę, a utrzymanie wsparcia dla kogeneracji ma złagodzić wzrost cen.

W ramach systemu wspierania produkcji energii w kogeneracji poza systemami żółtych i czerwonych certyfikatów funkcjonuje jeszcze wspomniany wcześniej system tzw. fioletowych certyfikatów, który jest dedykowany produkcji energii z jednostek kogeneracji opalanych metanem lub gazem uzyskiwanym z przetwarzania biomasy. Ten system zgodnie z obowiązującym prawem ma działać do 31 marca 2019 roku i projekt ustawy przyjętej przez rząd go nie dotyczy.

Autor: wnp.pl (Ireneusz Chojnacki)



Pół roku bez żółtych i czerwonych certyfikatów

Z końcem roku wygaśnie system żółtych i czerwonych certyfikatów i żadna zmiana prawa nie zdąży go już przedłużyć. Resort gospodarki wrócił jednak do projektu niedużej nowelizacji Prawa energetycznego, która przywróci system wsparcia, dodając też pomarańczowe świadectwa. Tyle, że zmiany wejdą w życie dopiero za kilka miesięcy. Chociaż przedłużenie systemu żółtych i czerwonych certyfikatów przewidują aż dwa projekty ustaw, to żaden z nich nie wejdzie w życie za miesiąc, czyli w momencie, w którym wygaśnie obecny system wsparcia kogeneracji. Pierwszy z nich, to projekt nowego prawa energetycznego, wchodzącego w skład tzw. trójpaku energetycznego. Na jego wejście w życie poczekamy jeszcze wiele miesięcy. Drugi, to ministerialny projekt zmiany w obecnych przepisach, o nietuzinkowej do niedawna nazwie "projekt ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy - Prawo energetyczne oraz o zmianie niektórych innych ustaw".

Ten ostatni projekt to składający się pierwotnie z kilku zdań dokument, który został sporządzony ponad rok temu. Prace nad nim zostały jednak zamrożone w połowie roku, gdy ministerstwo zaczęło zastanawiać się nad nowym modelem wsparcia kogeneracji. Miał on zachęcać do inwestowania w nowe moce wytwórcze. Wówczas istniała też szansa na szybkie przyjęcie trójpaku, po którym osobna ustawa nie byłaby już potrzebna. Ponieważ nadzieje na szybkie prace nad trójpakiem prysły, ministerstwo odmroziło projekt z 2011 roku. Właściwie podstawiło w jego miejsce całkowicie nową ustawę zmieniającą Prawo energetyczne. Dzięki temu zabiegowi uniknie ponownych konsultacji społecznych i oczekiwania w kolejce do rozpatrzenia na Stałym Komitecie Rady Ministrów.

Pomarańczowe certyfikaty


Nowy projekt nie tylko przedłuża system czerwonych i żółtych certyfikatów do 2021 roku, ale też dodaje nowe - pomarańczowe certyfikaty (dla wszystkich nowych jednostek kogeneracyjnych), które będą obowiązywać o 10 lat dłużej - do 2031 roku.
Cena tych ostatnich, zgodnie z propozycją znajdującą się już w trójpaku, będzie wyznaczana tak, aby inwestorzy mogli liczyć na łączne przychody rzędu ok. 400 zł/MWh. Opłata zastępcza (wyznaczająca też cenę certyfikatów) będzie bowiem wyznaczana jako różnica kwoty 400 zł (corocznie waloryzowanej inflacją) oraz średniej ceny energii na rynku konkurencyjnym z poprzedniego roku. Zatem przy rynkowej cenie ok. 190 zł/MWh, opłata zastępcza wyniesie 210 zł/MWh.
Projektem ustawy od kilu dni ponownie zajmuje się Stały Komitet Rady Ministrów. Wczoraj Ministerstwo Gospodarki przyjęło większość ze zgłoszonych przez kilka resortów uwag i wkrótce przygotuje nową wersję projektu. Być może na stole znajdą się one już na przyszłotygodniowym posiedzeniu KRM. Po nim projekt musi trafić do Rady Ministrów (a być może wcześniej także do Komitetu do Spraw Europejskich). Ponieważ zmiana nie znalazła się w harmonogramie prac, na rozpatrzenie będzie musiała poczekać. Zwłaszcza, że prawdopodobne jest tradycyjne blokowanie propozycji przez resort finansów. Przyjęcie przez rząd prawdopodobnie nastąpi dopiero na początku przyszłego roku.
Projekt trafi później do Sejmu i Senatu. Nawet jeżeli uda mu się uzyskać przyspieszona ścieżkę, to i tak spędzi tam miesiąc lub dwa. Potem jeszcze 14 dni na podpis prezydenta. To jednak nie koniec. Zmiana w systemie wsparcia musi być notyfikowana Komisji Europejskiej jako pomoc publiczna. Chociaż projekt może być tam wysłany równolegle ze skierowaniem do parlamentu, to jednak brukselscy urzędnicy rzadko korzystają z prawa wypowiedzenia się, że dokument jest zgodny z unijnymi przepisami. Najczęściej korzystają z możliwości przetrzymania go u siebie przez trzy miesiące, po których uważa się, że nie zgłosili zastrzeżeń. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że przepisy wejdą w życie dopiero w połowie 2013 roku.


Co z obecnymi certyfikatami?

W projekcie nowelizacji Prawa energetycznego znalazł się niepokojący dla wytwórców zapis. Ministerstwo Gospodarki umieściło w nim zakaz bankowania certyfikatów ponad rok. Nie zapewniło jednak stosowania dotychczasowych przepisów o bezterminowości świadectw do tych, już wydanych. Gdyby takie rozwiązanie weszło w życie, obecne papiery straciłyby ważność. Wczoraj resort zapowiedział jednak, że projekt zostanie pod tym kątem zmieniony tak, by dotychczasowe certyfikaty były bezterminowe.
Takie zestawienie przepisów oznacza, że obecni posiadacze czerwonych certyfikatów mogą wkrótce zarobić na nich kilkukrotnie. Notowane obecnie po 2,47 zł/MWh świadectwa zyskają wówczas, gdy nowe certyfikaty będą ważne tylko w roku ich wydania.
W tym roku odbiorcy muszą wykazać się wolumenem 23,2 proc. czerwonych certyfikatów w stosunku zużytej energii. Opłata zastępcza za brak świadectw wynosi 29,30 zł/MWh. Natomiast obowiązek umorzenia żółtych świadectw pochodzenia wynosi 3,5 proc., przy opłacie zastępczej w wysokości 128,80 zł/MWh i rynkowej cenie na poziomie ok. 125,70 zł/MWh.

Źródło: Cire.pl , Autor: Bartłomiej Derski




Joomlart