CBE Polska

Spis treści
Start
Artykuły

fit 490x137 nowy






Agnieszka Koniewicz male Reforma systemu wsparcia OZE

Autor: dr Agnieszka Koniewicz, Kancelaria prawna Linklaters

 

 

Linklaters male

 

W dniu 22 grudnia 2011 roku został opublikowany długo oczekiwany pakiet projektów ustaw mających na celu między innymi reformę systemu wsparcia odnawialnych źródeł energii (tzw. OZE) w Polsce.

 

Dotychczasowy system wsparcia

Słowem przypomnienia, dotychczasowy system wsparcia OZE  był przede wszystkim uregulowany w ustawie z dnia 10 kwietnia 1997 roku – Prawo Energetyczne (zwanej dalej „Prawem Energetycznym”). Składał się z następujących podstawowych elementów mających na celu promowanie rozwoju OZE:

(1)    pierwszeństwa OZE w przesyle energii; [„Operator systemu elektroenergetycznego, w obszarze swojego działania, jest obowiązany zapewnić wszystkim podmiotom pierwszeństwo w świadczeniu usług przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej wytworzonej w odnawialnych źródłach energii oraz w wysokosprawnej kogeneracji, z zachowaniem niezawodności i bezpieczeństwa krajowego systemu elektroenergetycznego.”]

(2)    obowiązku zakupu energii z OZE przez tzw. sprzedawców z urzędu po gwarantowanej cenie; [„Sprzedawca z urzędu jest obowiązany, w zakresie określonym w przepisach wydanych na podstawie ust. 9, do zakupu energii elektrycznej wytworzonej w odnawialnych źródłach energii przyłączonych do sieci dystrybucyjnej lub przesyłowej znajdującej się na terenie obejmującym obszar działania tego sprzedawcy, oferowanej przez przedsiębiorstwo energetyczne, które uzyskało koncesję na jej wytwarzanie lub zostało wpisane do rejestru, o którym mowa w art. 9p ust. 1; zakup ten odbywa się po średniej cenie sprzedaży energii elektrycznej w poprzednim roku kalendarzowym, o której mowa w art. 23 ust. 2 pkt 18 lit. b Prawa energetycznego.”]

(3)    prawa przedsiębiorstwa energetycznego zajmującego się wytwarzaniem energii elektrycznej w OZE do otrzymania świadectw pochodzenia (zwanych potocznie certyfikatami) z prawem ich dalszej odpłatnej odsprzedaży (tj. praw majątkowych wynikających ze świadectwa pochodzenia, które są zbywalne i stanowią towar giełdowy);

(4)    uprawnienia podmiotu sprzedającego energię odbiorcy końcowemu do zwolnienia z akcyzy od tzw. zielonej energii elektrycznej (wytworzonej w OZE) w ilości odpowiadającej ilości umorzonych świadectwa pochodzenia energii (na podstawie ustawy z dnia 6 grudnia 2008 roku o podatku akcyzowym);

 

System ten był powiązany z nałożonym na określone podmioty obowiązkiem dotyczącym zapewnienia określonego udziału energii odnawialnej w całości sprzedanej energii pod rygorem kary administracyjnej. Odpowiedni udział energii z OZE był określony przez rozporządzenia wykonawcze do Prawa Energetycznego. Wprowadzenie tego obowiązku kreowało popyt na certyfikaty otrzymywane przez podmioty wytwarzające energię w OZE, a jednocześnie miało  wymuszać zwiększanie udziału energii odnawialnej w całości sprzedawanej energii w celu spełnienia przez Polskę obowiązków nałożonych na nią przez poprzednią Dyrektywę 2001/77/WE w sprawie wspierania produkcji na rynku wewnętrznym energii elektrycznej wytwarzanej ze źródeł odnawialnych.

Dodatkowo, system wprowadzony w Polsce uprzywilejowywał tzw. małe źródła energii do 5 MW poprzez wprowadzenie dodatkowych ulg w postaci:

1)    zwolnienia z opłaty za wpis do rejestru świadectw pochodzenia oraz dokonane zmiany w rejestrze

2)    zwolnienia z opłaty skarbowej za wydanie świadectwa pochodzenia;

3)    zwolnienia z opłaty skarbowej za wydanie koncesji na wytwarzanie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii;

4)    zwolnienia z opłaty skarbowej za czynności urzędowe związane z prowadzeniem rejestru przedsiębiorstw energetycznych zajmujących się wytwarzaniem biogazu rolniczego;

5)    ograniczenia wysokości opłaty za przyłączenie do sieci energetycznej do połowy opłaty ustalonej na podstawie rzeczywistych nakładów.

 

Przyczyny wprowadzenia zmian dotyczących OZE

 

Obowiązujący dotychczas system wsparcia OZE sprawdzał się w praktyce o tyle, że przyczyniał się do wzrostu udziału energii odnawialnej w ogólnej ilości energii wytwarzanej w Polsce. Jednakże wzbudzał także głosy krytyki, przede wszystkim ze względu na dofinansowywanie tzw. starych, w pełni zamortyzowanych źródeł energii odnawialnej oraz nieuwzględnianie zróżnicowania kosztów inwestycyjnych różnych technologii, co skutkowało słabszym rozwojem bardziej zaawansowanych, ale też i droższych technologii. Budził również coraz większe zastrzeżenia ze strony odbiorców energii, którzy uważali, że obowiązujący system zbytnio podraża energię, której koszty w całości są przerzucane na odbiorców w postaci wyższej ceny energii. Wreszcie uznawano, że pewne założenia dotychczasowego systemu wsparcia nie są spójne z założeniami liberalizacji rynku energii w Polsce.

W związku z tym, już w 2009 roku Ministerstwo Gospodarki przystąpiło do prac nad reformą systemu wsparcia, do czego przyczyniło się uchwalenie przez organy europejskie tzw. trzeciego pakietu energetycznego składającego się z dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/72/WE z dnia 13 lipca 2009 r. dotyczącej wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej i uchylającej dyrektywę 2003/54/WE oraz Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/28/WE z dnia 23 kwietnia 2009 r. w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych zmieniającej i w następstwie uchylającej dyrektywy 2001/77/WE oraz 2003/30/WE, a także dwóch Rozporządzeń WE nr 713/2009 i Rozporządzenia WE nr 714/2009. Jednocześnie przedłużające się prace nad ustawą powodowały coraz większy niepokój na rynku, w szczególności wśród podmiotów planujących nowe inwestycje, wobec niepewności co do kształtu przyszłego systemu wsparcia.

 

Podstawowe zasady wsparcia OZE w świetle projektowanych zmian

 

Planowany system wsparcia opierać się będzie na dwóch aktach: nowej ustawie – Prawo energetyczne (zwanej dalej „Nowym Prawem Energetycznym”) oraz na ustawie o odnawialnych źródłach energii (zwanej dalej „Ustawą OZE”). Zasadność rozbijania regulacji na dwa oddzielne akty prawne ma swoje zalety, ale też i wady, w szczególności w kontekście utrzymania w Nowym Prawie Energetycznym zapisów dotyczących systemu wsparcia kogeneracji (w dużej mierze powielających rozwiązania dotyczące wsparcia OZE), czy wprowadzania do Ustawy o OZE zapisów dotyczących zasad przyłączania do sieci czy zasad koncesjonowania.

Przyszły system wparcia będzie rozróżniał trzy kategorie wytwórców, które będą uzyskiwały inny poziom wsparcia i uprzywilejowania: obok dotychczasowych tzw. małych wytwórców energii (tj. źródeł do 5 MW) oraz dużych źródeł (powyżej 5 MW), wyodrębnione zostaną także tzw. mikroinstalacje (do odpowiednio 40 kW - 130 kW), najbardziej uprzywilejowane.

System wsparcia będzie się składał, podobnie jak obecnie z 4 podstawowych elementów, które zostały jednakże dość istotnie zmodyfikowane, co może stawiać pod znakiem zapytania dalszą efektywność systemu wsparcia, w szczególności względem dużych OZE:

(1)    pierwszeństwa OZE w korzystaniu z usług przysłania lub dystrybucji energii elektrycznej wytworzonej w OZE;

(2)    obowiązku zakupu energii z OZE, z tym że tylko w odniesieniu do tzw. mikroinstalacji, natomiast względem wszystkich OZE został wprowadzony obowiązek odbioru energii przez operatora sieci, do którego OZE jest przyłączone;

(3)    prawa przedsiębiorstwa energetycznego zajmującego się wytwarzaniem energii elektrycznej w OZE do otrzymania certyfikatów z prawem ich dalszej odsprzedaży, z tym że zasady dotyczące funkcjonowania certyfikatów zostały zmienione;

(4)    uprawnienia do zwolnienia z akcyzy od tzw. zielonej energii w ilości odpowiadającej ilości umorzonych zielonych certyfikatów (w dotychczasowym kształcie, z zastrzeżeniem, że projekty ustaw nie odnoszą się wprost do tego, jak długo ten obowiązek będzie utrzymany).

 

Ramy niniejszego opracowania nie pozwalają na przeprowadzenie szczegółowej analizy wszystkich zmian, dlatego też w tym miejscu zostaną zaakcentowane najważniejsze z nich.

Po pierwsze, dotychczasowy obowiązek zakupu energii przez tzw. sprzedawców z urzędu został zastąpiony przez:

a) obowiązek zakupu odnawialnej energii tylko z tzw. mikroinstalacji przez przedsiębiorstwa energetyczne sprzedające energię elektryczną odbiorcy końcowemu (w związku z całkowitą  likwidacją w Nowym Prawie Energetycznym instytucji tzw. „sprzedawcy z urzędu”). Przy tym, zależnie od charakteru mikroinstalacji, zakup energii nie zawsze będzie dotyczył całej wytworzonej energii oraz nie zawsze będzie dokonywany po pełnej cenie ogłaszanej przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (tj. średniej cenie sprzedaży na rynku konkurencyjnym w roku ubiegłym), gdyż cena zakupu energii będzie mogła być ustalana na poziomie nawet 70 % w/w ceny;

 

b) obowiązek odbioru energii przez operatora sieci, do którego OZE jest przyłączone. Niestety Ustawa o OZE nie wskazuje na jakich zasadach ta energia będzie rozliczana i czy na przykład operator sieci będzie mógł odmówić wprowadzenia energii w przypadku braku umowy sprzedaży i wyznaczonego podmiotu odpowiedzialnego za bilansowanie. Można w tym zakresie przyjąć dwa założenia: po pierwsze, że Ministerstwo chciało tylko zapewnić OZE prawo do uzyskiwania świadectw pochodzenia, co byłoby niemożliwe bez prawa do wprowadzania energii do sieci, natomiast zasady rozliczania energii są pozostawione woli stron za wyjątkiem mikroinstalacji; albo po drugie, że docelowo energia miałaby być rozliczana przez operatorów sieci po cenach obowiązujących na rynku bilansującym, m.in. jak to ma czasem miejsce obecnie względem energii z tzw. rozruchu w przypadku braku zawartej stosownej umowy sprzedaży energii ze spółką obrotu. Jednakże w praktyce brak zasad rozliczania energii wprowadzonej przez OZE do sieci może prowadzić do konfliktów na tle tego, czy operator będzie musiał się z niej rozliczać i na jakich zasadach, w tym kto będzie wówczas pełnił obowiązki podmiotu odpowiedzialnego za bilansowanie, a w konsekwencji czy obowiązek odbioru energii będzie egzekwowalny w praktyce.

 

Po drugie, wprowadzono istotne zmiany do systemu wydawania i funkcjonowania świadectw pochodzenia poprzez (a) określenie ceny jednostkowej w oparciu o cenę bazową (w wysokości 470 zł), (b) uzależnienie ilości energii uwzględnianej w certyfikatach od współczynnika „technologii”, (c) czasowego ograniczenia prawa OZE do otrzymywania certyfikatów. Wyżej wskazana cena bazowa, będzie pomniejszana o średnią cenę energii, co może prowadzić do systematycznego spadku wartości certyfikatów. Współczynnik korekcyjny będzie ustalany w drodze rozporządzenia, w związku z czym do czasu opublikowania projektu takiego rozporządzenia trudno będzie przesądzić, na jakim rzeczywiście poziomie będzie udzielane wsparcie, w tym jakie dokładnie kryteria będą decydować o wysokości współczynnika (na przykład, w systemie niemieckim lokalizacja farmy wiatrowej względem linii brzegowej ma wpływ na wysokość współczynnika). W projekcie ustawy, poza kategoriami instalacji wskazanymi w art. 47 ust. 1 Ustawy o OZE, o wysokości współczynnika będzie decydować: „postęp technologiczny, poziom kosztów wytwarzania energii w poszczególnych OZE oraz polityka energetyczna państwa i krajowy plan działań”. Warto przy tym zaznaczyć, iż współczynniki korekcyjne będą się odnosić do ilości energii elektrycznej, którą będzie można zaliczyć do obowiązku uzyskania i przedstawienia do umorzenia świadectw pochodzenia w danym roku. Nowe certyfikaty będą wydawane tylko na 15 lat, przy tym zasady liczenia tego okresu w kontekście wydawania rozporządzenia dotyczącego współczynnika korekcyjnego, mogą budzić szereg wątpliwości. Również jako niewystarczające należy ocenić przepisy dotyczące sytuacji prawnej obecnie działających OZE i wpływu nowych przepisów między innymi na dotychczas zawarte umowy.

 

Mając na uwadze, że ogłoszony pakiet ustaw budzi szereg uwag krytycznych, należy oczekiwać wprowadzenia do nich zmian na dalszych etapach prac legislacyjnych.


 


 

Małe instalacje OZE będą miały łatwiej

Małe instalacje OZE będą miały latwiej - wynika z analizy ekspertów Instytutu Kożmiana.  Obecnie trwają uzgodnienia międzyresortowe dotyczące ustawy o odnawialnych źródłach energii.

Ustawa w dużej mierze będzie dotyczyć „małych” elektrowni wiatrowych oraz biogazowni.  Proponowane rozwiązania mogą zwiększyć zainteresowanie małych przedsiębiorstw, które będą chciały podjąć się wytwarzania energii elektrycznej na własne potrzeby, odsprzedając nadwyżkę przedsiębiorstwom energetycznym. Jednakże zaproponowane zapisy nie gwarantują realizacji zobowiązań wynikających z pakietu klimatycznego 3x20. Niezbędne są uproszczenia procedur związanych z lokalizacją instalacji OZE. Zmiany te winny dotyczyć obszarów regulowanych ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z dnia 27 marca 2003 r. oraz ustawą Prawo budowlane z dn. 7 lipca 1994 r. Skutkiem powinno być skrócenie okresu realizacji inwestycji.
 
Ustawa wprowadza znaczne ułatwienia dla „mikroinstalacji”, przez którą należy rozumieć instalacje OZE o zainstalowanej mocy elektrycznej do 40 kW lub mocy cieplnej lub chłodniczej do 70 kW, a w przypadku biogazu rolniczego 100 kW i 130 kW. Dla takich instalacji nie będzie trzeba uzyskiwać koncesji. Nie oznacza to jednak, że każdy podmiot będzie mógł bez żadnych zezwoleń prowadzić działalność gospodarczą w tym zakresie. Zarówno działalność gospodarcza w zakresie wytwarzania biogazu jak i działalność w zakresie wytwarzania energii elektrycznej zostanie zaliczona do działalności regulowanej i będzie podlegać wpisowi do rejestru prowadzonego przez Prezesa Agencji Rynku Rolnego - w przypadku biogazu lub Prezesa URE - w przypadku energii elektrycznej. Nie będzie wymagać wpisu wytwarzanie energii w celu jej zużycia na potrzeby własne lub gdy sprzedaż energii nie przekracza 30% wytworzonej energii w danym roku.
 
AgroNews, rolnictwo, fot. sxc.huPonadto, przyłączenie do sieci odbywać się będzie na zasadach określonych w ustawie o odnawialnych źródłach energii oraz ustawie Prawo gazowe, a także znowelizowanej ustawie Prawo energetyczne. Istotnym novum będzie jednak zwolnienie mikroinstalacji z opłat za przyłączenie do sieci. Instrumentem dodatkowo wspierającym wytwarzanie energii w mikroinstalacjach będzie wprowadzenie obowiązku zakupu oferowanej energii wytworzonej w mikroinstalacji przez przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się wytwarzanie energii i sprzedające ją odbiorcy końcowemu.
 
Ustawa przewiduje również zwolnienie z opłat m.in. za wydanie świadectw pochodzenia i uzyskania koncesji dla przedsiębiorstwa energetycznego zajmującego się wytwarzaniem energii elektrycznej z odnawialnego źródła energii o łącznej mocy elektrycznej nieprzekraczającej 5 MW.

W ustawie zawarto także regulacje dotyczące gwarancji pochodzenia stanowiącej potwierdzenie dla odbiorcy, że dana ilość dostarczonej energii została wytworzona w OZE. Dokument elektroniczny, z którego nie wynikają prawa majątkowe będzie wydawany na okres 12 miesięcy.
 
Trzeba jednak zaznaczyć, że ustawodawca nie przewidział w projekcie obowiązku zakupu energii elektrycznej z instalacji OZE, który spoczywał dotychczas na sprzedawcy z urzędu. Zmieniono także sposób obliczania opłaty zastępczej.

Zgodnie z założeniami, ustawa miałaby wejść w życie w dniu 1 stycznia 2015 roku.

Instytut Kajetana Koźmiana to pierwszy polski Le think-tank agricole, zajmujący się problematyką obszarów wiejskich w aspekcie zrównowazonego rozwoju oraz zagadnieniami związanymi z rozwojem regionalnym Polski. Instytut przygotowuje raporty, analizy i propozycje konkretnych rozwiązań w kwestiach kluczowych dla zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i ochrony dziedzictwa kulturowego i naturalnego polskiej wsi.

Źródło: Redakcja EkoNews, fot. sxc.hu

 


Deweloperzy nie wiedzą jak inwestować w OZE

Brakuje pełnego dostępu do prawdziwej informacji dotyczących przyłączeń OZE do sieci i podziału kosztów. Przedsiębiorstwa energetyczne mają obowiązek publikować te informacje, ale niezależny inwestor niewiele z nich może zrozumieć - mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, prezes Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej.

Część środowisk związanych z OZE przekonuje, że największą przeszkodą w rozwoju OZE są kłopoty z podłączaniem tych źródeł do sieci. Czy ta opinia jest słuszna?

To pogląd popularny w środowiskach związanych z energetyką wiatrową, ponieważ dla wielu farm wiatrowych rzeczywiście największą bolączką jest przyłączenie do sieci. Problemu z przyłączaniem OZE do sieci nie można rozwiązać poprzez rozpatrywanie projektu po projekcie i dyskusję o konkretnych przyłączach, ponieważ będzie się to wiązało z każdorazowym olbrzymim wysiłkiem deweloperów. Oni nigdy nie wiedzą kiedy i na jakich warunkach do tego deficytowego dla nich dobra się dobiorą.

Jest tu zatem wielka nieprzejrzystość w systemie. Nie znamy korelacji planów rozwoju sieci jakie mają poszczególni Operatorzy Systemów Dystrybucyjnych (OSD) z Krajowym planem działań w zakresie OZE (KPD) oraz programami rozwoju OZE w regionach przygotowywanymi m.in. pod potrzeby programowania funduszy spójności UE 2014-2020 i przewidywalnym systemem wsparcia zielonej energii. Potrzebne jest nowe, publicznie dostępne krajowe studium przyłączeniowe z ramowym harmonogramem, a bez informacji tworzy się obszar wchodzenia w "relacje rynkowe" niewiele mające wspólnego z rynkiem.

Czy prezes URE blokuje rozbudowę sieci przez OSD?

W obecnych warunkach, dopóki mamy do czynienia z monopolem technicznym i rynkiem dalekim od pełnej liberalizacji, prezes URE jest sprzymierzeńcem niezależnych producentów energii, ale musi starać się pilnować także kosztów OSD. Problem niezrozumienia tej sytuacji wynika ze sposobu komunikowania się spółek energetycznych z URE w sprawie taryfowania i prób wywarcia wpływu za pośrednictwem mediów. Przybiera to formę pewnego teatru - corocznej szopki noworocznej, w której URE też niestety bierze udział.

Mamy brak pełnego dostępu do prawdziwej informacji dotyczących przyłączeń i podziału kosztów. Przedsiębiorstwa energetyczne zgodnie z nowelizacją ustawy Prawo energetyczne z marca 2011 r. mają obowiązek publikować te informacje, ale niezależny inwestor niewiele z nich może wyczytać, a tym bardziej zrozumieć. W obecnej sytuacji, w mętnej wodzie, dobrze się czują ci, którzy chcą na tym coś ugrać. Nie ma nic prostszego z punktu widzenia OSD niż powiedzenie deweloperowi, że z chęcią by podłączył jego projekt, ale "zły prezes" URE nie pozwolił podłączenia przerzucić w taryfy, czyli na odbiorcę energii. Deweloper nie wie co jest taryfie więc musi Operatorowi wierzyć.

Żeby tę sytuację zmienić, konieczne jest zrealizowanie kilku kluczowych zadań. Po pierwsze zwiększyć przejrzystość jeśli chodzi o kolejkę chętnych do przyłączenia się, po drugie ujawnienie pełnej informacji dotyczącej kosztów przyłączeń. Obecnie nikt tych kosztów nie zna i nie ma tu kontroli społecznej. Prezes URE (czasami sąd) posiada tę informację, ale nie może jej upubliczniać. Po trzecie, powinny być znane jasne plany rozwoju sieci do celów realizacji KPD i źródła ich finansowania, które powinny być publicznie dostępne. Jeżeli te wszystkie warunki nie zostaną spełnione, to twierdzenie, że to prezes URE blokuje rozwój przyłączeń jest zbyt daleko idącym uproszczeniem.

Pojawił się postulat przeznaczenia pieniędzy z opłaty zastępczej na rozbudowę sieci, co pozwoli na przyłączenie większej ilości OZE.

Obecny system, co do zasady, zmierza do spadku opłaty zastępczej do zera. Tak ważny cel jakim jest rozbudowa sieci nie może się opierać na iluzjach i zdecydowanie nieadekwatnym do potrzeb źródle i formie finansowania. Wpierw - jak wyżej - muszą istnieć plany rozwoju sieci. Jestem przeciwny w tym przypadku wydatkowania środków publicznych na "uogólnione inwestycje" i zostawiania ich w gestii OSD/OSP; projekty muszą być co najmniej "indykatywne". W roku 2003 została wykonana analiza przez Instytut Energetyki z Gdańska mówiąca, że można przyłączyć 6 GW nowych mocy OZE (głównie wiatrowych) bez żadnych dodatkowych nakładów w sieć. Ta praca była długo utajniona. Oczekiwałbym tego typu pracy - przejrzystej i dostępnej - dotyczącej każdego OSD.

Nie ma żadnego sensu przeznaczania opłaty zastępczej, która będzie topniała, na rozwój sieci, żeby przyłączać uznaniowo pojedyncze źródła lub stwarzać warunki służące generalnie przyłączom OZE. Jest to pomoc publiczna i musi być konkretna. Środki z opłaty zastępczej powinny raczej zostać przeznaczone na wsparcie mniejszych inwestycji w OZE, które nie potrzebują nakładów na sieć, a same w sobie nawet ją wzmacniają.

Opłatą zastępczą nie rozwiążemy kompleksowo problemu przyłączeń do sieci, moglibyśmy rozwiązać jedynie problem przyłączenia kilku dużych podmiotów, a problem pozostanie. To miałoby sens, gdyby były plany wzrostu przychodów z opłaty zastępczej, ale w obecnej sytuacji rok 2011 r. może być ostatnim, kiedy te przychody były stosunkowo duże, teraz one będą malały. Kończą się fundusze unijne na lata 2007-13 a nowe będą praktycznie dostępne dopiero od roku 2015.

Są olbrzymie potrzeby w zakresie inwestycji w OZE, zwłaszcza w mniejsze, gdzie koszty rozwoju sieci nie są duże i tu wystarczy rozsądny podział kosztów przyłączenia i udziały operatorów; od 50 proc. dla dużych, po 75 proc. dla małych i 100 proc. dla mikro-źródeł i proporcjonalne oraz sprawiedliwe obciążenie nimi odbiorców końcowych.

Rozmawiał: Dariusz Ciepiela
Źródło: wnp.pl

 


Jakie zmiany wprowadza ustawa o odnawialnych źródłach energii?

Ministerstwo Gospodarki przedstawiło projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii. Jak tłumaczy resort, jej głównym celem jest wdrożenie jednolitego i czytelnego systemu wsparcia dla producentów zielonej energii. Stabilny system wsparcia ma być gwarancją systematycznego rozwoju zielonej energii w kraju. W dalszym ciągu zachowany pozostaje obowiązek zakupu z urzędu wytworzonej energii elektrycznej. Mechanizm wsparcia dla producentów energii elektrycznej z OZE nadal przewiduje też wystawianie dokumentów, a wynikające z nich prawa majątkowe będą mogły być wprowadzone do obrotu m.in. na Towarowej Giełdzie Energii. Każdy podmiot prowadzący działalność polegającą na wytwarzaniu lub obrocie energią elektryczną i sprzedający tę energię odbiorcom końcowym, będzie także zobowiązany posiadać określony udział energii elektrycznej wytworzonej z OZE, w przeciwnym razie będzie musiał uiścić opłatę zastępczą.

Jak podkreśla MG w uzasadnieniu do projektu ustawy, ten mechanizm wsparcia pozwolił na systematyczny rozwój energetyki odnawialnej w latach 2000-2011. Projekt nowej ustawy różnicuje jednak strumienie przychodów z praw majątkowych wynikających z uzyskanych świadectw pochodzenia (zielonych certyfikatów). Wartość tzw. współczynników korekcyjnych zależeć będzie od technologii służącej do produkcji zielonej energii. Według resortu takie rozwiązanie stworzy atrakcyjną przestrzeń finansową pozwalającą na uzyskanie szybkiego zwrotu z inwestycji. Oznacza to, że w mniejszym stopniu niż obecnie wspierana będzie produkcja prądu w dużych elektrowniach wiatrowych i wodnych, stracą także elektrownie współspalające węgiel z biomasą. Skorzysta natomiast generacja rozproszona.

- Nasz system zaprojektowaliśmy w ten sposób, aby wszystkie technologie w zakresie OZE znalazły swoje miejsce na rynku, co oznacza wprowadzenie specjalnych współczynników korekcyjnych dla poszczególnych technologii. Współczynniki te wahać się będą od 0,4 do 1,2 do podstawowych wartości. Tutaj spodziewamy się uzyskać prawie 2 mld zł oszczędności i część z nich przeznaczyć na wsparcie technologii, które dzięki systemowi wsparcia niestety na rynku nadal nie mogą się znaleźć - mówił Tomasz Dąbrowski, dyrektor Departamentu Energetyki Ministerstwa Gospodarki.

Zielone certyfikaty będą przyznawane nowym elektrowniom na 15 lat. Natomiast elektrowniom powstałym przed datą wejścia w życie ustawy będą przysługiwać, według przepisów, przez okres kolejnych 15 lat, liczony od dnia wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej, za którą przysługiwało świadectwo pochodzenia. Zielone certyfikaty będą przysługiwać instalacjom wybudowanym przed 1997 rokiem, tylko i wyłącznie jeśli poddane zostały modernizacji pochłaniającej minimum 30 proc. wartości początkowej.

Tak szczegółowo określone zasady wsparcia zdaniem MG przyczynią się do obniżenia cen energii elektrycznej, jak również wpłyną na ożywienie zainteresowania inwestowaniem w te technologie, które dotychczas nie były rozwijane.Według szacunków MG coroczne oszczędności z przeprowadzonej optymalizacji systemu wsparcia do 2020 r. wyniosą około 1 mld zł. Ustawa o odnawialnych źródłach energii ma doprowadzić do przyspieszenia wykorzystania zielonej energii, tak aby możliwe było osiągnięcie 15,5 proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych w bilansie energii finalnej brutto do 2020 r., zakładanego w Krajowym Planie Działań w zakresie energii ze źródeł odnawialnych. Realizacja tego celu będzie możliwa m.in. poprzez rozwój generacji rozproszonej opartej na mikroźródłach, wykorzystujących do produkcji energii lokalnie występujących zasobów. Ustawa o OZE ma być pierwszym krokiem w kierunku wprowadzania uproszczeń procedur dla prosumentów chcących zainwestować w mikroinstalacje. Wprowadza m.in. zmianę trybu wydawania pozwoleń na budowę na zwykłe powiadomienie organu o planie realizacji przedsięwzięcia. Przepisy nowej ustawy gwarantują organowi decyzyjnemu prawo do zgłoszenia sprzeciwu w terminie 14 dni, a brak sprzeciwu byłby jednoznaczny z wydaniem zgody na realizację inwestycji. Przepisy precyzyjnie definiują mikroinstalacje, jako obiekty OZE o zainstalowanej mocy elektrycznej do 40 kW lub 70 kW mocy cieplnej/chłodniczej. Natomiast instalacje służące do wytwarzania biogazu rolniczego lub wytwarzania energii elektrycznej z biogazu rolniczego są zaliczane do mikroinstalacji jeśli ich moc nie przekracza 100 kWe i 130 kWt, czyli obejmuje głównie małe kotły i piece na biomasę, systemy fotowoltaiczne i systemy ciepła słonecznego, płytkie systemy geotermalne i pompy ciepła oraz mikrobiogazownie

Projekt ustawy wprowadza możliwość wytwarzania energii w mikroinstalacjach przez przedsiębiorców oraz przez osoby nie prowadzące działalności gospodarczej w celu zużycia jej na potrzeby własne. Reguluje także kwestie związane z wytwarzaniem energii elektrycznej w mikroinstalacjach i przekazywanie jej nadwyżki do sieci elektroenergetycznej.  "Zaproponowane w projekcie rozwiązania stanowią wyzwanie dla pełnego zintegrowania energetyki rozproszonej z Krajowym Systemem Elektroenergetycznym. Pełna korelacja rozproszonej energetyki OZE wiąże się z perspektywą zastosowania na skalę przemysłową nowoczesnych, inteligentnych systemów zarządzania i bilansowania energii" - wyjaśnia MG w uzasadnieniu.

- W tej ustawie chcielibyśmy się skupić na zwróceniu uwagi na system wsparcia dla rozproszonego wytwarzania energii. Chcielibyśmy wprowadzić dodatkowe zachęty w przypadku wytworzenia zielonej energii na własne potrzeby oraz wsparcie dla wytwórców ciepła z OZE. Z tym się wiąże zniesienie koncesji na wytwarzanie energii elektrycznej w mikroźródłach i ustanawianie elastycznych, czytelnych zasad wspierania produkcji zielonej energii dla uzyskania świadectw gwarancji pochodzenia - tłumaczy Waldemar Pawlak, wiceminister gospodarki.

W przepisach projektu nowej ustawy nie przewiduje się zmian w zakresie przyłączenia jednostek OZE do sieci energetycznej. Tak jak dotychczas przedsiębiorstwo zajmujące się przesyłem i dystrybucja energii będzie zobowiązane do zawarcia umowy o przyłączenie do sieci z podmiotami, które się o nie ubiegają, na zasadzie równoprawnego traktowania. Przepisy wskazują jednak, że w stosunku do mikroinstalacji o niewielkich mocach znamionowych nie powinno się stosować rygorystycznych ogólnych zasad skierowanych do wielkoskalowych zakładów energetycznych. Projekt ustawy o OZE przewiduje także wsparcie działań z zakresu poprawy efektywności energetycznej, która w dalszym ciągu znacznie odbiega od poziomu europejskiego. Przepisy przewidują promowanie innowacyjnych, wysokosprawnych technologii instrumentami wsparcia takimi jak dotacje, pożyczki z możliwością umorzenia oraz kredyty preferencyjne. Podjęto także próbę uregulowania kwestii związanych z magazynowaniem zielonej energii. Dotyczy to głównie źródeł niestabilnych takich jak energetyka wiatrowa. To sposób na bilansowanie Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Nowa ustawa wprowadza także szereg przepisów prowadzących do zbudowania sytemu szkoleń i kwalifikacji instalatorów OZE. Obecnie projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii skierowany został do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych.


Źródło: WNP.pl

 


Trwają konsultacje społeczne i uzgodnienia międzyresortowe ustawy o OZE

Do 23 stycznia 2012 roku można zgłaszać do Ministerstwa Gospodarki opinie, stanowiska i propozycje zmian do pakietu ustaw energetycznych, w tym do ustawy o odnawialnych źródłach energii. Dotychczas na temat ustawy o OZE publicznie wypowiedziały się m.in. organizacje pozarządowe takie jak WWF, Greenpeace, Koalicja Klimatyczna oraz Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Organizacje ekologiczne chwalą rozwiązania przyczyniające się do rozwoju generacji rozproszonej opartej mikroźródłach, wykorzystujących do produkcji energii lokalnie występujące zasoby. Popierają zniesienie koncesji dla mikroźródeł, zwolnienie z opłat małych przedsiębiorców produkujących elektryczność o mocy poniżej 5MW. Ich zdaniem dobrym rozwiązaniem jest także różnicowanie wartości certyfikatów w zależności od wykorzystanej technologii do produkcji energii. Jednak z drugiej strony mają też sporo uwag. Zdaniem WWF projekt ustawy nie spełnia oczekiwań małych i średnich przedsiębiorców chcących zainwestować w OZE. Nie gwarantuje też konkretnych i szybkich rozwiązań umożliwiających rozwój sektora zielonej energii. Dodatkowo, według WWF, współczynnik wsparcia dla współspalania biomasy w wielkich instalacjach jest cały czas zbyt wysoki i powinien wynosić 0,2 zamiast proponowanego 0,6. Stanowisko w sprawie ograniczenia wsparcia dla współspalania przyjęły także Koalicja Klimatyczna i Związek Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej. Również Greenpeace jest zaniepokojone brakiem konkretnych rozwiązań gwarantujących stabilny rozwój energetyki rozproszonej. Brakuje zapewnienia dostępu do sieci i odbioru energii od wszystkich jej producentów. Niezbędne jest otworzenie rynku dla małych producentów energii, tzw. prosumentów. Greenpeace obawia się, że wejście w życie tak opracowanej ustawy spowoduje, że będzie rozwijać się jedynie współspalanie węgla z surowcem drzewnym w elektrowniach konwencjonalnych. Zdaniem organizacji efekt będzie tragiczny dla lasów i przemysłu meblarskiego, który już teraz ma problem z rosnącymi cenami surowca. Według ekspertów z Koalicji Klimatycznej i ClientEarth w projekcie ustawy brakuje współczynników wsparcia dla poszczególnych typów i wielkości instalacji, projekt nie porusza także kwestii przyłączania nowych instalacji do sieci energetycznej. Zamiast konkretnych rozwiązań projekt ustawy zawiera przepisy odsyłające, na podstawie których w przyszłości mają powstać rozporządzenia wykonawcze. Ponadto, ich zdaniem, projekt nie tworzy stabilnych warunków działania dla inwestorów w odnawialne źródła energii (OZE) i nie rozwiązuje problemu tworzenia rynku OZE. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej twierdzi, że głównymi wadami projektu jest dyskryminacja energetyki wiatrowej, brak okresu przejściowego i utrzymania zasad systemu wsparcia dla już funkcjonujących elektrowni oraz rezygnacja z gwarantowanej ceny zakupu energii z odnawialnych źródeł. Mogą one spowodować wyhamowanie rozwoju sektora OZE, ostrzega PSEW. Organizacje pozarządowe liczą na to, że Ministerstwo Gospodarki poważnie podejdzie do uwag i opinii zgłaszanych podczas konsultacji społecznych, a wypracowane wspólnie rozwiązania stworzą stabilne podstawy do rozwoju OZE w Polsce.


Żródło: wnp



Kontrowersyjne propozycje współczynników korygujących wartość świadectw pochodzenia

Ministerstwo Gospodarki zaprezentowało propozycje współczynników korygujących jednostkową wartość świadectw pochodzenia, które mają obowiązywać dla poszczególnych technologii OZE w nowym systemie wsparcia dla energetyki odnawialnej, który wejdzie w życie po przyjęciu nowej ustawy o OZE.


schemat wsparcia OZE

Źródło: Ministerstwo Gospodarki



zpfeo male Dla współspalania biomasy 0,2 zamiast 0,7 zielonego certyfikatu


Prezes Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej ostro krytykuje ministerialną propozycję zbyt dużego, jego zdaniem, wsparcia dla współspalania biomasy. Według Grzegorza Wiśniewskiego plany resortu gospodarki oznaczają marnotrawienie pieniędzy i nieuczciwe preferencje.Podczas grudniowej prezentacji projektu nowego Prawa energetycznego Ministerstwo Gospodarki przedstawiło nieoficjalne propozycje współczynników korekcyjnych. Mają one ograniczać wsparcie zielonymi certyfikatami tych technologii odnawialnych, które w większym stopniu same się finansują.
Na liście odnawialnych źródeł energii ze zmniejszonym wsparciem znalazło się też współspalanie. Resort gospodarki zaproponował, by za wyprodukowaną w tym źródle energię przyznawać o 30 proc. mniej zielonych certyfikatów.

Grzegorz WisniewskiZa bardziej zdecydowanymi ograniczeniami jest natomiast Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej i Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej. – Skoro koszty przystosowania kotła do współspalania biomasy są pięciokrotnie mniejsze, niż budowa instalacji dedykowanej do spalania biomasy, to współspalanie powinno dostawać maksymalnie 0,2 certyfikatu. Inaczej mamy do czynienia z niesprawiedliwą przewagą współspalania – tłumaczy.

Zdaniem Wiśniewskiego trzeba wziąć pod uwagę, że nowe instalacje do spalania biomasy, oznaczają nowe moce zainstalowane w systemie elektroenergetycznym, w przeciwieństwie do przerabianych instalacji węglowych. Współspalanie niszczy ponadto kotły węglowe, dekapitalizując energetykę tradycyjną. Dodatkowo spada sprawność, czyli efektywność wykorzystania zarówno węgla, jak i biomasy. Emitowanych jest przy okazji więcej zanieczyszczeń.
Tymczasem właściciele instalacji współspalających dodatkowo zarabiają jeszcze na systemie handlu emisjami dwutlenku węgla. Ponadto importując olbrzymie ilości biomasy uzależniamy się energetycznie od jej eksporterów, zamiast budować niezależną, rozproszoną energetykę – dodaje Grzegorz Wiśniewski.
Jego opinię podziela kierownik jednej z największych krajowych elektrowni współspalających biomasę z węglem. – To proces zupełnie nieuzasadniony ekonomicznie, chociażby ze względu na koszty konserwacji instalacji. Kiedyś wystarczyło odstawianie jednostki na jeden dzień, by ją wyczyścić. Teraz nie da się tego zrobić w ciągu tygodnia. Do tego dochodzi bardzo szybka korozja urządzeń. Bez certyfikatów nikt o zdrowych zmysłach by tego nie robił – mówi w rozmowie z CIRE.
Stanowisko Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej wspiera też Koalicja Klimatyczna, dla której zespół pod kierownictwem Grzegorza Wiśniewskiego przygotował propozycje redukcji liczby świadectw pochodzenia przyznawanych energii ze współspalania jedynie do 0,2 ich obecnej liczby.
Zgodnie z ministerialnymi planami, za energię ze współspalania można będzie otrzymać w sumie 360 zł/MWh (cenę rynkową sprzedaży w wysokości ok. 200 zł/MWh i wsparcie certyfikatami w wysokości 160 zł/MWh). Jednocześnie resort gospodarki podaje, że koszty wytwarzania energii elektrycznej w tej technologii wynoszą od 230 do 300 zł/MWh

Żródło: Bartłomiej Derski, CIRE.PL


"Nowa ustawa o OZE zmniejszy zyski PGE, Tauronu czy Enei"

Jesteśmy pewni, że projekt będzie na dzień dzisiejszy przedmiotem lobbingu - końcowe wskaźniki za MWh prawdopodobnie ulegną zmianie - twierdzą analitycy BZ WBK.
W komentarzu do projektu nowej ustawy o energii odnawialnej opublikowanym przez BZ WBK czytamy, że na wprowadzeniu w życie nowego systemu wsparcia dla OZE stracą największe koncerny energetyczne w Polsce - PGE, Enea, Tauron czy Energa. Ma to wynikać z odebrania wsparcia zwłaszcza należącym do nich elektrowniom wodnym.
- Nie mamy szczegółowych danych o skali prac modernizacyjnych w elektrowniach wodnych PGE / Tauronu / ENEI, ale jest oczywiste, że większość darmowych zielonych certyfikatów, które otrzymują te przedsiębiorstwa z tytułu instalacji wodnej odejdzie na dobre, co oznacza, że ich EBITDA skurczy się potencjalnie o niskie kilkaset tysięcy zł rocznie. Ponadto jest oczywiste, iż finansowo najmocniej ucierpi Energa, gdyż spółka operuje dużą i starą instalacją wodną we Włocławku - czytamy w komunikacie BZ WBK.
BZ WBK zaznacza, że na nowych regulacjach nie powinna stracić spółka Polish Energy Partners (PEP) - W przypadku PEP, nowe regulacje w przedstawionej formie nie niosą żadnych zmian do modelu biznesowego spółki: nawet przy 0,75 zielonego certyfikatu dla wiatru, stare/nowe instalacje PEP otrzymają 400 zł za MWh (zgodnie z naszymi założeniami).

 

Źródło: Gramwzielone.pl

 


Zielone certyfikaty w nowej ustawie o OZE

Hydroelektrownie, energetyka wiatrowa, biogazownie, elektrownie biomasowe, fotowoltaika - które z tych technologii stracą, a które zyskają, w nowym systemie wsparcia OZE? Ministerstwo Gospodarki podczas wczorajszej prezentacji nowej ustawy o OZE przedstawiło propozycje tzw. współczynników korygujących wartość świadectw pochodzenia (zielonych certyfikatów), które zróżnicują poziomy wsparcia dla producentów zielonej energii w zależności od danej technologii oraz wielkości instalacji.

W projekcie ustawy o OZE znalazł się zapis mówiący o wprowadzeniu 15-letniego okresu wsparcia w postaci zielonych certyfikatów (ZC) dla elektrowni OZE, które będą dostarczać zieloną energię do sieci energetycznych. Elektrownie powstałe przed implementowaniem nowej ustawy także zostaną objęte nowym systemem ZC "przez okres kolejnych 15 lat, liczony od dnia wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej, za którą przysługiwało świadectwo pochodzenia". Świadectw pochodzenia nie otrzymają elektrownie OZE powstałe przed 1997 rokiem, chyba, że przeszły modernizację, której koszt wyniósł minimum 30% wartości początkowej inwestycji. Wówczas wartość współczynnika determinującego wartość ZC ma być ustalana w oparciu o poniesione koszty modernizacji.

W nowym systemie wsparcia OZE jednostkowa wartość świadectw pochodzenia ma być w dalszym ciągu określana przez poziom opłaty zastępczej, która będzie z biegiem lat malała - jeśli rosnąć będą ceny energii. W ten sposób, w 15-letnim okresie wsparcia dla OZE wartość świadectw pochodzenia powinna zostać utrzymana na zbliżonym poziomie - podobnie jak teraz, będzie jedynie zwiększana co roku o wskaźnik inflacji.

Wartość współczynników korygujących dla poszczególnych technologii OZE i ich mocy ma być przyjmowana w rozporządzeniach Ministerstwa Gospodarki. Ponadto, MG ma je co trzy lata rewaloryzować biorąc pod uwagę m.in. rozwój danej technologii, analizę poziomu kosztów wytwarzania energii poszczególnych OZE czy kierunki polityki energetycznej państwa.

W propozycjach przedstawionych wczoraj przez Ministerstwo największą wartość wsparcia otrzyma fotowoltaika (2 zielone certyfikaty) oraz biogazownie o mocy do 100 kW (ok. 1,7 ZC). W stosunku do obecnie obowiązującego systemu wsparcia stracą natomiast duże elektrownie wodne i wiatrowe (on-shore), a także współspalanie.

W celu promocji tzw. mikroinstalacji, czyli elektrowni o mocy do 40 kWe lub 70 kWt (dla biogazowni - do 100 kWe i 130 kWt) resort gospodarki zamierza przyznawać ich operatorom dodatkowe 0,5 ZC za każdą megawatogodzinę sprzedanej energii. Właściciele domowych mikroinstalacji, czyli tzw. prosumenci, będą mogli odsprzedawać wyprodukowaną przez siebie energię po cenie na poziomie przynajmniej 70% ceny energii, powiększonej o wartość certyfikatu dla danej technologii uwzględniającego dodaktowe 0,5 pkt.


Źródło: Gramwzielone.pl




Joomlart